Święta od nerwic i depresji

Obok znanych od zarania dziejów chorób psychicznych, jak schizofrenia i psychozy, które z powodzeniem od dziesięciu już wieków leczy ta święta lekarka, wstawiając się za chorymi u Boga Najwyższego, zajmuje się ona również coraz to nowymi przypadłościami, które nas trapią. U św. Dymfny szukają ratunku osoby, które dotknęła depresja, różne postaci nerwicy, anoreksja, bulimia oraz inne choroby o podłożu psychosomatycznym, zwane cywilizacyjnymi.

Tylko ta święta rozumie, co to znaczy, kiedy zwraca się przeciw tobie ktoś bardzo ci bliski. W jej przypadku był to szalony ojciec. W przypadku chorych na choroby psychiczne przeciw człowiekowi staje ktoś jeszcze bliższy niż rodzina - on sam, jego psychika.

To jedne z najbardziej podstępnych i zdradliwych chorób naszych czasów. Dają przeróżne fizyczne objawy, które trudno zweryfikować i tym samym postawić diagnozę. Są jak rak duszy, przy czym chorych na nowotwór traktuje się z należytą opieką i troską, natomiast chorych na przykład na depresję czy nerwice często nadal traktuje się jak dziwaków i nie bierze ich stanu zdrowia na poważnie.

A właśnie ci chorzy, bardziej niż inni, obok pomocy lekarzy, psychiatrów i terapeutów, potrzebują bliskości rodziny, przyjaciół, a także pomocy Bożej. Wiara i modlitwa to dwa filary które w depresji oraz nerwicach są bardzo ważne, ponieważ wszystko, co prowadzi do podźwignięcia się ku życiu, jest dla chorych ratunkiem. A nic nie jest tak zbawienne jak modlitwa. Jest jak koło ratunkowe rzucone w morze rozpaczy i bezsilności, dzięki któremu można utrzymać się na powierzchni życia i dopłynąć do lądu dobrej nadziei.

za: I. Kisiel, Święta Dymfna, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2016.

3 komentarze: