Życie i kult

Sylwetka św. Dymfny

(...) Święta Dymfna żyła prawdopodobnie w VII wieku, ale spisana historia jej życia pojawiła się dopiero w wieku XIII, między rokiem 1238 a 1247, za sprawą pewnego kanonika – Piotra z Cambrai. Zgodnie z jego zapiskami Dymfna była córką poganina – irlandzkiego władcy o imieniu Oriel. Dziewczynkę, wcześnie osieroconą przez matkę, wychowywała pewna chrześcijańska kobieta. To za jej sprawą młodziutka Dymfna poznała wiarę w Boga, przyjęła chrzest i pokochała Chrystusa tak bardzo, że postanowiła złożyć ślub czystości.

Śmierć z ręki ojca

Tymczasem ojciec Dymfny od śmierci ukochanej żony z każdym dniem bardziej pogrążał się w żalu i smutku. Nic, nawet upływający czas, nie był w stanie przynieść mu ukojenia, zaś jego życie straciło jakikolwiek sens. Zdawał się popadać w szaleństwo. Ktoś, prawdopodobnie któryś z dworzan, doradził mu, aby rozważył nowy związek małżeński. Król postawił jednak warunek: przyszła wybranka musiałaby do złudzenia przypominać jego zmarłą żonę, bo wierzył, iż tylko w ten sposób będzie w stanie ukoić trawiącą go tęsknotę.

Na próżno jednak poszukiwano odpowiedniej kandydatki. Żadna nie była w stanie spełnić oczekiwań władcy. Chyba że… Ponieważ jedyną kobietą podobną do zmarłej żony była ich dorastająca córka Dymfna, zaś pradawny pogański obyczaj tego nie zabraniał, Oriel wpadł na szalony pomysł; postanowił pojąć za żonę swoją córkę. Nie przewidział tylko jednego – oporu niedoszłej oblubienicy. Dymfna, jako chrześcijanka, w żaden sposób nie mogła i nie chciała ulec woli swego ojca. Aby móc żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami i uchronić swe dziewictwo przed kazirodczymi zapędami ojca, miała tylko jedno wyjście. Uciekając przed gniewem oszalałego i zdesperowanego władcy postanowiła – korzystając z rad, pomocy i towarzystwa swego spowiednika ojca Gereberna oraz królewskiego błazna i jego żony – schronić się w Antwerpii. Nieco później udała się do położonej 25 mil od Antwerpii miejscowości Geel, w Brabancji, gdzie cała grupka zbiegów zamierzała wieść pustelnicze, przepełnione modlitwą życie. Ze względu na swoją pobożność oraz wielkie oddanie okolicznym chorym i cierpiącym, w ciągu zaledwie kilku miesięcy zaczęli się cieszyć zasłużoną opinią świętości.

Z podziękowań za otrzymane łaski...

Z wielką wdzięcznością pragnę poinformować, iż zostałam uleczona z depresji lękowej za przyczyną św. Dymfny. Módlcie się i ufajcie, a kochany Aniołek wstawi się za Wami u naszego Pana. Chwała Panu Bogu i św. Dymfnie ❤️❤️❤️
11.07.2024 r.